paranormalny
  Rozkaz zabić Jana Pawła II
 
Agca:"Watykan kazał zabić Jana pawła II"



Mehmet Ali Agca, niedoszły zabójca Jana Pawła II, znów stał się bohaterem czołówek wielu europejskich gazet i portali internetowych. Wszystko dzięki rzekomej wypowiedzi dla tureckiej telewizji, którą cytuje m. in. rosyjski dziennik "Prawda". Turecki zamachowiec, członek organizacji terrorystycznej Szare Wilki, miał powiedzieć, iż rozkaz zabicia przywódcy Kościoła Katolickiego pochodził z Watykanu.
Przypomnijmy sobie podstawowe fakty dotyczące zamachu - jest 13 maja 1981 roku, kilkanaście minut po godzinie 17. Początek audiencji generalnej. Jan Paweł II po raz drugi objeżdża plac przed bazyliką na placu św. Piotra w Rzymie. Kiedy padają strzały, tysiące wiernych skupia swój wzrok na postaci Papieża. Czyni tak również, choć z innych niż większość powodów, Mehmet Ali Agca - stojący zaledwie dwa metry od pozdrawiającego pielgrzymów Ojca Świętego. Stojący niedaleko drugi zamachowiec - Oral Celik, nie oddaje nawet jednego strzału. Przerażony tym, co się stało, chowa broń i ginie w tłumie. Ranny Papież trafia do kliniki Gemelli, gdzie błyskawicznie przeprowadzona zostaje operacja ratująca jego życie.

To właśnie tego dnia cały świat usłyszał pierwszy raz o tureckim terroryście i o organizacji Szare Wilki, której Agca był członkiem.

Wszystkie drogi prowadzą do KGB?

Proces niedoszłego zabójcy jest formalnością - kończy się zaledwie po trzech dniach - wydaniem wyroku skazującego na dożywocie. To jednak dopiero początek długiej walki o prawdę dotyczącą zamachu. Dla wszystkich jasne jest bowiem to, że Agca nie działał sam - ktoś dużo potężniejszy od niego musiał stać za zamachem na życie Papieża. Teorii pojawiło się całe mnóstwo - także dzięki temu, iż sam zamachowiec podawał podczas śledztwa wiele wzajemnie wykluczających się przebiegów wydarzeń.

Największą atencję mediów i służb śledczych od samego początku przykuwał tzw. "ślad bułgarski", wg którego udział w spisku brać miały służby specjalne Bułgarii, działające na zlecenie KGB. W listopadzie 1982 roku Włosi zatrzymali nawet pracownika rzymskiego biura bułgarskich linii lotniczych Siergieja Antonowa, pod zarzutem współudziału w zamachu. Podobne zarzuty postawiono dwójce innych Bułgarów, którzy zdążyli opuścić Italię kilka miesięcy przed aresztowaniem Antonowa. Byli to Todor Ajwazow i Żeliu Wasilew, którzy po ucieczce do Bułgarii stali się nieuchwytni dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Ostatecznie przed sądem stanął jedynie Antonow, którego po długim procesie oczyszczono z zarzutów. Oficjalnie - z powodu braku dowodów.
Inny trop prowadzi prosto do Andropowa i KGB - tak przynajmniej zdają się sugerować badania przedsięwzięte przez amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą. W 1985 roku, ówczesny szef CIA, Robert Gates zamówił u trzech niezależnych analityków raport, który miał na celu udowodnienie, iż to radziecki wywiad był wplątany w próbę zamachu na Papieża. Sprawa ta wyszła na jaw dzięki Melvinowi Goodmanowi, który pracował dla CIA jako specjalista od stosunków Moskwy z Trzecim Światem. To właśnie Goodman, zeznając przed komisją Senatu USA do spraw wywiadu w 1991 r., powiedział, że w roku 1983 jeden z czołowych analityków CIA napisał notatkę służbową do ówcześnie kierującego Agencją W. Caseya. Zaskakująca była treść tej notatki, która dowodziła, że nie ma solidnych dowodów na to, iż Rosjanie lub Bułgarzy brali udział w spisku. Niektórzy komentatorzy sugerowali, iż to, co przyznał Goodman stało w wyraźnej opozycji do wielu przesłanek wskazujących na to, że za zamachem stali Rosjanie. Jedną z takich przesłanek była uzyskana przez CIA informacja, iż już w roku 1980 ówczesny szef KGB Jurij Andropow kazał podległym sobie służbom sprawdzić, "jak można fizycznie zbliżyć się do Jana Pawła II".

Tę ostatnią wersję zdawała się potwierdzać swoimi ustaleniami, opublikowanymi w marcu 2006 roku, włoska komisja śledcza, która próbowała ustalić odpowiedzialność obywateli włoskich współpracujących z KGB. Komisja ta ustaliła, że rozkaz zabicia Papieża wydał osobiście I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew, a zatwierdził go sam Michaił Gorbaczow, wówczas członek Politbiura.

Co na to sam Agca?

Sam Mehmet Ali Agca najpierw twierdził, iż zamach na Jana Pawła II był wyłącznie jego pomysłem. Później oskarżył Związek Radziecki i Bułgarię. Kiedy indziej uznawał, że rozkaz zabójstwa Papieża otrzymał od pewnej palestyńskiej grupy terrorystycznej. Po tym, kiedy opuścił tureckie więzienie (trafił do niego po amnestii w 2000 roku, kiedy wyszedł z włoskiego więzienia) stwierdził: - "To Watykan zadecydował o zabójstwie Papieża. To oni to zaplanowali i zorganizowali. Rozkaz płynął bezpośrednio od watykańskiego sekretarza, kardynała Agostino Casaroliego."

Dziś 52-letni Agca cierpi z powodu poważnych chorób psychicznych. Krótko po wyjściu z tureckiego więzienia uznał, że jest "drugim Jezusem Chrystusem", który ma zadanie "napisania Biblii od nowa". Wywiady, których udziela licznym gazetom z całego świata, każe podpisywać jako "wieczny Chrystus".

Wszystko pozostanie tajemnicą

W grudniu 1983 Jan Paweł II odwiedził swojego niedoszłego zabójcę w więzieniu. Rozmowa trwała 20 minut. Po wielu latach Papież wspominał, że Agcy nie dawało spokoju jedno pytanie: "Jak to się stało, że zamach się nie powiódł? Przecież zadbał o najdrobniejszy szczegół swego planu.". Jan Paweł II przebaczył Agcy. Zostawiając go w celi rzymskiego więzienia Rebibbia powiedział: "Synu, pozostań spokojny. Przebaczyłem ci." Sam Papież, pytany o szczegóły dotyczące spotkania, zaraz po wyjściu z rzymskiego więzienia, powiedział dziennikarzom, że "to, co sobie powiedzieliśmy, jest i pozostanie naszą tajemnicą".

Artur Ceyrowski
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 10 odwiedzający (13 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja